Wszystkie produkty w sklepiku zostały rozpoznane, torby rozpakowane, więc przyszedł czas na poważne treningi. Dzisiejszy dzień był jednak nietypowy – inny niż wszystkie dotychczas. Wszyscy wysypiają się do 6:50 więc nie mają problemu z porannym rozruchem, który zaskoczeniem nie jest. Nie były to także 3 treningi na macie – bo to to również nic nadzwyczajnego. Nie była to także kąpiel w jeziorze czy seria brzuszków i pompek – bo brak jakiejkolwiek z tych rzeczy byłby niespodzianką. Dzisiaj też dojechało dwóch brakujący uczestników, ale każdy się ich spodziewał.
Niespodzianką dzisiejszego dnia były pierwsze Igrzyska Śmier… khem khem … Pierwsze Igrzyska Wakacyjnej Akademii Judo. To dzisiaj rozpoczął się cykl konkurencji, który potrwa do niedzieli i wyłoni najlepszych zawodników w 3 grupach: dziewcząt, młodszych i starszych chłopców. Rozpoczął się od zwisu na drążku. Każdy z zawodników, oprócz swojego ciała, musiał utrzymać połowę judogi (spodnie) (część dla utrudnienia dodatkowo klapki), do tego żurek z kiełbasą i pieczoną szynkę z obiadu. Zapobiegliwi zjedli szynkę z kaszą, mniej zapobiegliwy z ziemniakami, a prawdziwi twardziele z puree ziemniaczanym. Na szczęście pączki były na kolację. Wyniki większości zawodników mogą budzić słuszny podziw. Walka była naprawdę wyrównana i zacięta. O zwycięstwie decydowały sekundy. Jutro kolejna dyscyplina i kolejne emocję.