Podobno 3 dzień to dzień kryzysu. Nie u nas. Na zajęciach ogólnorozwojowych odbyły się mecze w rugby, piłkę nożną i ringo. Mecz w ringo budził wielkie emocje szczególnie na trybunach, gdzie zawierane były nawet zakłady. Wartość zakładów dochodziła do 2 bananów i arbuza z obiadu więc było o co walczyć.
Popołudniowa mata to poza technikami liczne zabawy między innymi w Wikingów. Prawdopodobnie ukryty instynkt wojownika wśród naszych podopiecznych sprawia, że jest ona tak lubiana. Grabieże i palenie nie wchodziło w grę, więc zabawa ograniczona została do rozrywania zawodników z przeciwnych drużyn na strzępy. Judogi to stosunkowo wytrzymały strój, więc wszyscy w całości udali się nad jezioro kontynuować zabawę tym razem w podtapianie.
Dzisiaj obiad był sprzymierzeńcem osób startujących w Igrzyskach. Zawierał fasolę, a konkurencją był sprint. Wygląda na to, że nawet przedszkolakom nie jest obca III zasada dynamiki Newtona, skoro takim powodzeniem cieszyła się ta potrawa.
Na zakończenie dnia wszyscy przymierzyli się do walki na miecze …